Na igrzyskach rugby będzie istnieć w mniej kontaktowej, a jednocześnie według wielu bardziej widowiskowej wersji "siódemkowej".
Jest to duży krok w rozwoju dyscypliny, który szczególnie znaczenie może mieć przede wszystkim dla tych krajach, gdzie rugby jest mniej popularnym sportem. Nie jest tajemnicą, że obecność na IO to silny argument w walce o środki na rozwój każdej dyscypliny.
Warto wspomnieć, że rugby było już przez pewien czas pełnoprawną dyscypliną olimpijską. Rozgrywki z jajowatą piłką były częścią sportowego święta w 1900 r. w Paryżu, 1908 w Londynie, 1920 w Antwerpii oraz 1924 ponownie w Paryżu. Rywalizowano wówczas w klasycznej, piętnastoosobowej odmianie. Orędownikiem rugby ze względu na wszechstronny i kształcący charakter dyscypliny był sam inicjator nowożytnego ruchu olimpijskiego, Pierre de Coubertin. Po jego odejściu z funkcji prezynenta MKOl rok po ostatnich "rugbowych" igrzyskach, jego następcy byli bardziej sceptyczni wobec zespołowych konkurencji, większy nacisk kładąc na rywalizację indywidualną. Ucierpiało na tym także rugby, które na kilkadziesiąt lat zniknęło z programu Igrzysk.
Dzięki wieloletnim staraniom działaczy IRB, nasza dyscyplina wróci na należne jej miejsce wśród olimpijskich konkurencji. Do Igrzysk w Rio de Janeiro zakwalifikuje się po 12 drużyn narodowych kobiet i mężczyzn.