"O rugby nie wiedziałem nic"
Już w środę okazja, by stać się częścią Rugby Clubu Częstochowa. Z tej okazji zapytaliśmy ubiegłorocznych śmiałków, którzy wybrali się wówczas na nabór, o ich wrażenia związane z rozpoczęciem treningów.

- Decyzję podjąłem bardzo spontanicznie. Kolega, który chciał coś zmienić w swoim życiu zaproponował, czy nie pójdę z nim na nabór, więc poszedłem z czystej ciekawosci - mówi Tomasz Lisek, który jesienią zaliczył swoje pierwsze występy w II lidze rugby. - Przyznam, że zanim dołączyłem do RCC, nie interesowałem się tym sportem i nie miałem żadnego pojęcia co do zasad i w jaki sposób się to wszystko odbywa.
Podobnie było w przypadku Piotra Bartkowiaka, który również miał już swój udział w wywalczeniu przez RCC 4. miejsca w Pucharze II ligi. - Pojawiłem się na naborze za namową kilku znajomych i postanowiłem się sprawdzić. Wszystko, co wiedziałem o rugby to to, że biega 30 gości po boisku walcząc o jajowatą piłkę. Teraz widzę, że jest to sport dla małego i dużego. Jest duży wachlarz pozycji na boisku gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie szacunek jakim darzą się sami zawodnicy, ale również w relacji sędzia - zawodnik , zawodnik - sędzia.
Więcej kontaktu z innymi dyscyplinami miał Mateusz Pułtorak. - Przed przyjściem na nabór ćwiczyłem na siłowni, wcześniej trenowałem inne sporty, ale czułem, że czegoś mi brakuje. Zobaczyłem ogłoszenie o naborze do Rugby Club Częstochowa i pomyślałem dlaczego by się nie sprawdzić i zdobyć kolejne doświadczenie. Długo nie myśląc, spakowałem torbę, poszedłem i spróbowałem swoich sił. Teraz nie mogę się doczekać każdego następnego treningu.
Mimo to, znajomość dyscypliny również nie była mocną stroną Mateusza. - O rugby nie wiedziałem nic, oglądałem kilka meczy w telewizji. Spodobała mi się rywalizacja, walka o każdą piłkę i jedność drużyny na boisku. Moim zdaniem to główne zalety rugby decydujące o tym, że ten sport jest tak atrakcyjny i ciekawy.
Co po roku treningów o rugby sądzą osoby, które nie miały wcześniej z tym sportem do czynienia? - Postrzeganie tej dyscypliny sportu zmieniło się u mnie diametralnie – twierdzi Tomek. -Przyszedłem na nabór z czystej ciekawości, niczego sobie nie obiecywalem i na nic sie nie nastawiałem, ale jednak rugby uzależnia. Jest to piekny sport, który ma potężny wpływ na rozwój osobisty, na chwilę obecną cieszę się, że jestem częścią drużyny.
- Chociaż pierwsze treningi nie należały do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie, to z każdego z nich wynosiłem lekcje i chętnie pokazywałem swoje nowo nabyte umiejętności na kolegach i dziewczynie (z czego nie była szczególnie zadowolona) – opisuje obrazowo Mateusz. - Trening na murawie sprawił, że jeszcze bardziej chciałem grać w rugby i to był motor napędowy do zdobywania nowej wiedzy i poprawy swojej sprawności fizycznej. Przez ostatni rok wiele się nauczyłem i zdobyłem nowe znajomości, zawdzięczam to niezawodnej kadrze trenerskiej, jak i całej drużynie. Korzystając z okazji chciałbym im za to podziękować i zachęcić wszystkich do uprawiania tego sportu.
Jeśli również nie chcesz żałować, że do nie dołączyłeś do RCC, masz ostatnią chwilę na to, by zapisać się na tegoroczny nabór i przeżyć szczególną przygodę w swoim życiu.
RCC W SOCIAL MEDIA: