Tak walczyliśmy o Stadion Rugby
Dużo czasu podczas naszej rugbowej przygody poświęciliśmy na walkę o własne miejsce w Częstochowie. Po długich staraniach, akcjach w trakcie których szukaliśmy wsparcia, w końcu wywalczyliśmy swój dom. Dzień, w którym to się oficjalnie stało na zawsze zapisze się w historii RCC. Potrzeba było jednak wiele pracy, aby w końcu postawić nogę "na swoim".

Zanim jakiekolwiek marzenia o własnym obiekcie stały się realne, byliśmy wiecznymi gośćmi na stadionach CKS Budowlani, Raków czy klubu Juniora Szarlejki. Dopiero z czasem pojawiła się szansa wejścia na boisko przy ulicy Lourdyjskiej, gdzie dotychczasowemu gospodarzowi - Błękitnym Aniołów - kończył się termin dzierżawy, a klub o obiekt nie dbał prawie wcale. Przedstawiliśmy władzom miasta nasz projekt, który zakładał przywrócenie tego zapomnianego miejsca do życia. Pierwszym razem się nie udało - umowę na kolejny rok magistrat podpisał z Błękitnymi.
Spróbowaliśmy ponownie rok później. Zorganizowaliśmy wtedy akcję pod tytułem "Boisko dla rugbistów". Postanowiliśmy wyjść do ludzi i prosić ich o podpis wspierający nasz projekt, jednocześnie informując jakie mamy cele i potrzeby. Chcieliśmy grać, organizować turnieje, pikniki rodzinne pod szyldem rugby, czyli wszystko to co robimy teraz na stadionie przy ul. Kopalnianej.
Odzew był bardzo pozytywny. Mieszkańcy chętnie udzielali nam poparcia. Wstawiły się za nami również osobistości ze świata sportu. Mogliśmy liczyć na wsparcie między innymi Piotra Gruszki, czy Konrada Pakosza. Miasto postanowiło iść na częściowy kompromis i od tamtej pory mieliśmy dzielić boisko z wspomnianymi Błękitnymi Aniołów. Niestety brak woli do współpracy ze strony piłkarskich działaczy tego klubu nie pozwolił na współpracę. Nie chcieliśmy tracić siły na bezsensowne spory i zaczęliśmy szukać nowego miejsca. Strategia Błękitnych Aniołów polegająca na byciu "anty", dała łatwe do przewidzenia efekty. Dziś tego klubu w Częstochowie już nie ma.
W całej sytuacji mieliśmy także trochę szczęścia. Dosłownie w tym samym momencie zwolnił się obiekt przy ul. Kopalnianej. 16 sierpnia 2011 roku otworzyliśmy szampana, ale uśmiech szybko spełzł nam z twarzy, gdy ujrzeliśmy stan tego obiektu. Dość powiedzieć, że dzień przed podpisaniem umowy zjawiliśmy na stadionie chwilę po policji, która dokonywała oględzin po włamaniu do klubowego budynku.
Jednak niezłomność, która towarzyszyła nam w poszukiwaniu obiektu jest cechą, której nie brakło nam jeszcze nigdy. O tym co dokładnie zastaliśmy na Kopalnianej i jak sobie z tym poradziliśmy później, będziecie mogli przeczytać już wkrótce.
RCC W SOCIAL MEDIA: