Nie schodzimy z podium - 3 miejsce w Lubinie!
Zawodnicy RCC nadal nie mają zamiaru schodzić z podium! W sobotnim turnieju w Lubinie, rozgrywanym w ulewnym deszczu, nasza drużyna mimo nieco eksperymentalnego składu zajęła 3. miejsce.

Rozegrany na Dolnym Śląsku zawody nie były porywającym widowiskiem, a wszystko za sprawą ogromnej ilości deszczu, który utrudniał wszystkim zespołom pewną kontrolę nad piłką, czego efektem było wiele błędów. Na uwagę zasługuje jednak dobra jakość lubińskiej murawy, która doskonale sprawdziła się w tak trudnych warunkach i życzyć sobie można, aby wszystkie zawody rugby rozgrywane w Polsce odbywały się na tak przygotowanych boiskach.
Nasz zespól jako wicelider tabeli PLR 7 został rozstawiony z najwyższym numerem w swojej grupie, w której za przeciwników miał akademicki zespół ze Szczecina, Tytan Gniezno oraz zbierającą pierwsze szlify w rugbowych rozgrywkach ekipę ze Żmigrodu.
Dyspozycja RCC przed tym turniejem była pewną niewiadomą. Po raz pierwszy po wielomiesięcznej przerwie w zielono-czarnych barwach zagrał Maciej Gnych, który jeszcze niedawno zamiast z rywalami na boisku, walczył o życie. Do tego na zawodach zabrakło grającego trenera Mateusza Nowaka, w związku z czym prowadzenie zespołu w sobotnim turnieju wziął na siebie kapitan Patryk Weżgowiec. Kontuzje zatrzymały w Częstochowie także dwóch kolejnych zawodników pierwszego składu: Jakuba Mitka i Grzegorza Szkopiaka.
Rozpoczęcie turnieju w wykonaniu częstochowian nie napawał optymizmem. W spotkaniu z AZS ZUT Szczecin brakowało zgrania i tempa w akcjach ofensywnych, a zespół sprawiał wrażenie, jakby nie do końca przebudził się z porannej drzemki w busie. W efekcie zawodnicy RCC musieli w drugiej połowie spotkania odrabiać stratę dwóch przyłożeń. Mimo dość chaotycznej gry, częstochowianie zdołali dwukrotnie przedrzeć się na pole punktowe, a dzięki skutecznemu podwyższeniu wyszli na minimalne prowadzenie, które pozwoliło na dość szczęśliwe zwycięstwo 12:10.
Po blisko półtoragodzinnej przerwie, poprzeczka została zawieszona wyżej, gdyż kolejnym rywalem naszej ekipy był znakomicie dysponowany zespół z Gniezna. Nasi zawodnicy nie potrafili znaleźć skutecznego sposobu na dobrze zorganizowaną grę przeciwnika, który niczym wytrawny bokser regularnie punktował częstochowian. Dopiero w końcówce spotkania zielono-czarni uzyskali honorowe przyłożenie, jednak było to zdecydowanie za późno, aby myśleć o wygranej.
W obliczu takiego obrotu sprawy, mecz z ekipą Dragons Żmigród był spotkaniem o awans do półfinału. Zgodnie z przewidywaniami, młodzi i mało ograni zawodnicy ze Żmigrodu nie stanowili wielkiego zagrożenia dla RCC, który nie dawał rywalom zbyt wielu okazji do posiadania piłki. Dzięki bezpiecznej przewadze w tym spotkaniu, szanse gry otrzymała w dużej mierze ławka rezerwowych naszej drużyny.
Decydującą fazę turnieju nasi zawodnicy rozpoczęli półfinałem z liderem rozgrywek - Husarem Bolesławiec. Niestety, poziom gry częstochowian w sobotnim turnieju nie pozwolił na przeciwstawienie się z lepiej przygotowanymi fizycznie zawodnikami z Bolesławca, którzy nie mieli większych problemów z kilkukrotnym znalezieniem luk w obronie RCC i to oni pewnie awansowali do finału.
W meczu o 3. miejsce, głodni zwycięstwa gracze RCC stanęli naprzeciwko Kaskady Szczecin. Z biegiem turnieju nasi zawodnicy popełniali wyciągali wnioski z poprzednich spotkań i popełniali coraz mniej błędów, co było widoczne w tym spotkaniu. Ostatecznie nasi zawodnicy zasłużenie wygrali to spotkanie, w efekcie czego po raz kolejny wracali z turnieju z pamiątkowym pucharem, umacniając się w czołówce Polskiej Ligi Rugby 7.
Kolejnym sprawdzian formy czeka częstochowian już za dwa tygodnie. W dzień dziecka nasi zawodnicy pojadą do Rzeszowa, gdzie rozegrają prawdopodobnie swój ostatni turniej PLR7 przed finałową rozgrywką w Częstochowie, która zaplanowana jest na pierwszy weekend lipca.
RCC W SOCIAL MEDIA: