Parytety dotarły do rugby
W obliczu dynamicznego rozwoju rugby, czego dowodem jest m.in. powrót na Igrzyska Olimpijskie, w coraz większej ilości ośrodków powstają nie tylko męskie, ale i żeńskie drużyny. Na ostatnim zebraniu zarządu Polskiego Związku Rugby omawiana była ciekawa inicjatywa, z jaką wyszedł Rugby Club Częstochowa.
Rozgrywki drużyn mieszanych z powodzeniem rozgrywane są w takich dyscyplinach, jak tenis, curling, czy badminton. - Nie widzimy powodu, dla którego nie miałoby być inaczej w rugby - mówi prezes RCC Mateusz Nowak, który jest pomysłodawcą takiego rozwiązania. - Rugby powinno sprostać wymaganiom XXI wieku i na boisku nie powinno być podziałów płciowych. Poza tym nie da się ukryć, że ze względu na mniejszą liczebność żeńskich drużyn, praktycznie nie mają one możliwości sprawdzić się w klasycznym, 15-osobowym rugby. Ten pomysł ma dać taką możliwość.
Według wstępnego projektu przygotowanego przez PZR, będą jednak istnieć pewne ograniczenia. Mężczyźni mają stanowić formację młyna, zaś w ataku będą grać kobiety. Przewidziany jest też przepis, który mówi, że gracze młyna nie mogą szarżować zawodniczek ataku, zaś w drugą stronę ma być to dozwolone.
Duże zainteresowane pomysłem wykazują również drużyny z Rudy Śląskiej i Łodzi, które wstępnie zgłosiły chęć startu w lidze, mającej wystartować prawdopodobnie od przyszłego sezonu. Do kilku pozostałych klubów posiadających męskie i żeńskie drużyny zostało wysłane zapytanie w tej sprawie.
Co ciekawe, kluby uczestniczące w takich rozgrywkach będą mogły się starać o dotacje unijne związane z równością szans kobiet i mężczyzn. Środki te byłyby przeznaczane z funduszy na poddziałanie 7.3. "Inicjatywy lokalne na rzecz aktywnej integracji" Priorytetu VII "Promocja integracji społecznej" Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. - Jak dowiedziałem się nieoficjalnie od jednego z członków zarządu PZR, przepisy unijne w tym przypadku stawiają dodatkowe wymagania, jak np. to, by przynajmniej jedna osoba na boisku była osobą transseksualną. Jest to spowodowane tym, że nie da się wprowadzić równego parytetu w 15-osobowej drużynie - informuje Nowak. - Nie da się ukryć, że może to być pewien problem, bo póki co podobnie jak inne drużyny nie posiadamy takich zawodników. Jeśli nie uda się znaleźć takiej osoby, również weźmiemy udział w rozgrywkach, bowiem wymaganie związane z posiadaniem transseksualnego zawodnika dotyczy tylko klubów starających się o dotację. - wyjaśnia prezes RCC.
Artykuł był oczywiście żartem prima aprilisowym :)
RCC W SOCIAL MEDIA: