Dobra lekcja, marny wynik
W niedzielne słoneczne południe byliśmy świadkami kolejnych rugbowych emocji na stadionie przy ul. Kopalnianej. Ostatnim sprawdzianem formy naszej drużyny przed 2-ligowymi potyczkami był sparingowy pojedynek z warszawską Skrą. I choć wynik na to nie wskazuje, mecz obfitował w ostrą walkę i był wartościowym doświadczeniem.

Przebieg meczu w skrócie można opisać tak: stałe fragmenty zdecydowanie na korzyść Skry, ostra walka w wąskiej grze bez dominacji żadnej strony, natomiast piłki grane szeroko to już zdecydowana przewaga gości. Gra na kontakcie i skuteczne rozgrywanie stworzonych przewag przyniosło większość ze zdobytych w tym meczu przez Skrzaków punktów.
Pozytywy w grze RCC? Owszem, mimo słabego wyniku można je wskazać: ofiarna i konsekwentna gra przy przegrupowaniach, z małą ilością strat i dobrym czyszczeniem. Właśnie po wielu fazach takiej gry jedyne tego dnia przyłożenie dla naszej drużyny zdobył grający trener Mateusz Nowak. Z dobrej strony pokazał się Maciej Gnych, który w swoim stylu dynamicznie uderzał na środku ataku, a także Dawid Dróżdż - świetnie szarżujący i nieoceniony w grze obronnej.
Obraz meczu mógłby być lepszy gdyby nasza drużyna miała więcej piłek do grania ze stałych fragmentów. Sobotnie siódemki trochę przetrzebiły szeregi naszej drużyny, a najbardziej na boisku widoczny był brak etatowego młynarza Patryka Weżgowca (niegroźna kontuzja kolana). Pod jego nieobecność z konieczności do autu piłkę wrzucał zawodnik 3-linii Michał Krzypkowski, a że debiut w tej roli wyszedł mu nie najlepiej, z czasem nasza drużyna zmuszona była zrezygnować z przenoszenia rzutów karnych w aut i wszystko "grano z ręki". W młynie zwartym decydujące były znów różnice siły i warunków fizycznych, w efekcie czego wiele piłek straciliśmy, lub były one wygrane nieczysto i trudno było z nich zagrać składne akcje.
Mimo twardej gry mecz był wyjątkowo czysty i toczony w duchu fair-play. Co prawda chwilę zapomnienia w tej kwestii sędzia Janusz Wilk wynagrodził dwoma żółtymi kartkami (po jednej dla obu drużyn), jednak wszystkie nieporozumienia zostały zażegnane na boisku, a po nim zawodnicy wspólnie spotkali się na tradycyjnej trzeciej połowie. Nie pozostaje nam nic innego jak życzyć drużynie Skry powodzenia na 1-ligowych boiskach, zwłaszcza, że 2 lata temu sparing z naszą drużyną "zaowocował" później wygraniem przez Skrę rundy zasadniczej bez odnotowania żadnej porażki...
Naszej drużynie pozostał zaledwie tydzień do startu rozgrywek i niemało kwestii, które wymagają szybkiej korekty. Kluczowy jednak wydaje się być teraz powrót do zdrowia kontuzjowanych zawodników, tak by w Łodzi nasza drużyna mogła pokazać się ze swojej najmocniejszej strony.
W najbliższych dniach na stronie pojawią się wywiady podsumowujące zarówno sobotni turniej jak i niedzielny sparing.
Rugby Club Częstochowa - Skra Warszawa 7:72
RCC: Skowron, Fikus, Markowski (Gliński), Dróżdż (Wawszczak), Sterna, Jakubczak, Wachelka, Krzypkowski, Nowak, Mitek, Ociepa, Balsam (Kolasa), Gnych, Konefał, Szlęg
Punkty dla RCC: Nowak 5 (1P), Krzypkowski 2 (1pd)
RCC W SOCIAL MEDIA: